Dobler's

Cappie usiadł przy barze, barman bez słowa podał mu piwo - jak zwykle. Rozejrzał się dookoła, ale nie zauważył nikogo, z kim mógłby pogadać.

Jak zwykle znalazła sie w barze weszła do środka tym swoim pełnym dostojeństwa krokiem. Usiadła przy barze i zamówiła martini, wiedziala, że czuje na sobie wzrok innych facetów zgromadzonych w tym miejscu

- Hej - przywitał się, upijając duży łyk piwa i odgarniając włosy z oczu. - Nie wypij za dużo - zaśmiał się dyskretnie. Dobler's był jego ulubionym barem, gdzie zawsze można było spotkać dobre towarzystwo i wiedział, jak trudno wyjść stąd trzeźwym.


/powiedzmy, że znają się jakoś tam z widzenia, cu? : D

- Cappie jest co świętowac. W końcu jestem tutaj bez kurateli ojca nawet nie wiesz jakie to było irytujące mieć na karku takiego człowieka swego ojca- powiedziała odbierając zamówione martini

/ok

- Tutaj masz na głowie tylko świtę siostrzyczek - postukał palcem w szklankę piwa. - Powinniśmy zorganizować łączoną imprezę, Kappa Tau już się za wami stęsknili - rzucił, odwracając się w jej stronę.

- One są o wiele lepsze niż świta mojego ojca....Impreze powiadasz ?. To jest to ostatnio nie miałyśmy okazji się wyszaleć a wspólne3 imprezy sprzyjają zacieśnianiu więzów przyjaźni - zwróciła sie do niego pijąc łyk swojego martini

- Właśnie - uśmiechnął się ożywiony. - A impreza z nami to gwarancja dobrej zabawy - zapewnił.

- Teraz pozostaje ustalic nam jaka to będzie impreza ?. Czy tematyczna czy zwykła ?. - zapytała się go. W głowie miała impreze hawajską przy basenie w strojach bikini i kąpielowkach.

- Może lepiej wy coś wymyślcie - odparł. Znał chłopaków na wylot i wiedział, że dziewczynom raczej nie spodobałyby się ich pomysły. - My się zajmiemy resztą - dodał. Dom KT był stworzony do imprez.

- Tak więc proponuje impreze hawajską dziewczyny w pareach i bikini a chłopcy w kąpielówkach - powiedziała od razu przechodząc do sedna sprawy

Napił się piwa. - Okej - pokiwał głową. - Mieliśmy kiedyś taki basenik dziecięcy, do którego skakało się z dachu... - zamyślił się.

- No niezłe mieliście pomysły skakąc z dachu chociaż mnie to wcale nie dziwi. W takim razie uprzedze dziewczyny

- W najbliższą sobotę? - Zapytał jeszcze, kończąc piwo. Wyjął telefon i od razu napisał wiadomość do organizatora imprez, przecież przewodniczący nie będzie sobie brudził rąk załatwianiem hektolitrów alkoholu na imprezę.

- Najbliższa sobota. Wieści szybko sie rozejdą po bractwach jak nie po całym kampusie - odpowiedziala

- No jasne, każdy chciałby oglądać ZBZ w bikini - puścił jej oczko.

- Heh to prawda. Do czego to zdolni są faceci by ogląda ZBZ w bikini ostatnio podglądli nas gdy się opalałyśmy - powiedziała uśmiechając sie.

- To na pewno nie my! - Uniósł ręce w obronie, po czym kiwnął do barmana, by dał mu kolejne piwo.

- Spokojnie., spokojnie. - odpowiedziała mu zamawiając sok do picia.
- No to do imprezy zostało nam 5 dni - powiedziała spoglądając do komórki.

- Jak na wojnie - powiedział z uśmiechem, opierając się o blat. - Zwarci i gotowi w pięć dni zrobimy imprezę na miarę 'Sweet Sixteen'.

- No mam taką nadzieje, licze że ta impreza będzie bardzo ale to bardzo udana - powiedziała do niego pijąc sok z marchwi

- Jasne, że będzie - sięgnął po telefon, z którego wydobył się piskliwy dźwięk. Przeczytał wiadomość i dopił szybko swój złociutki napój. - Muszę lecieć, interesy wzywają - wyjaśnił z uśmiechem - do soboty! - rzucił jeszcze i opuścił bar.


/ sorka, zmykam na chwilę (albo i nie chwilę ;))